sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział VII



Gdy oprzytomniałam zdałam sobie sprawę, że nie jestem na plaży obok Justina.Tylko zupełnie gdzieś indziej.Rozglądnęłam się naokoło było strasznie ciemno.Jedyne co zauważyłam to to, że byłam na jakimś odludziu, w budynku.Siedziałam na jakimś starym krześle, które, ledwo się trzymało.W oddali było uchylone okno pomyślałam, że uda mi się stamtąd uciec, nim ktoś przyjdzie .Już chciałam wstać, gdy uświadomiłam sobie, że jestem przywiązana do tego starego krzesła.Ręce były mocno przywiązane długim i solidnym sznurem.Na myśl przyszło mi, że zdołam przewalić stare, ledwo stojące krzesło.Już miałam przechylić się i upaść wraz z krzesłem. Gdy nagle do opuszczonego pokoju wpadł jakiś koleś. Zgadywałam, że to on mnie tu przyprowadził.Nie było mu widać twarzy na sobie miał kominiarkę i ciemne ubrania.Podszedł do mnie. Miałam ochotę uciec stamtąd jak najszybciej, ale nie było innego wyjścia jak siedzieć i to przeczekać.Nie mogłam nic mówić miałam na ustach przyklejoną taką jakby taśmę. Mężczyzna podszedł do mnie jeszcze bliżej.Dzieliło nas naprawdę nie wiele metrów.Czułam się niebezpiecznie a mój oddech zaczął niemiłosiernie przyśpieszać z każdym krokiem ciemnej postaci.Cholernie się bałam!Podszedł jeszcze bliżej był zdecydowanie za blisko.Pochylił się nad mną i z całej siły wyrwał tą taśmę co miałam przyklejoną na ustach.Wrzasnęłam z bólu. Nie było to przyjemne doświadczenie.Popatrzyłam na niego z wyrzutem.Z oczu popłynęły mi łzy.
- Nie płacz i nie rycz i tak ci to nie pomoże - powiedział nieznajomy typ- słuchaj mamy do ciebie jedną sprawę jak będziesz z nami współpracować-w tej właśnie chwili nie wiadomo skąd przyszli jeszcze dwoje mężczyzn ubranych bardzo podobnie do tego chłopaka co mówił- to puścimy cię i jakby nic nigdy się nie wydarzyło. Nie wiedziałam co o tym sądzić, więc pokiwałam tylko głową na znak zgody.Czego ci goście od mnie chcieli?Może chcą coś od Justina?Oby nie kocham go i nie chcę, żeby coś mu się stało.Muszę się, jak najszybciej stąd urwać. Po cichu zaczęłam odwiązywać sznur było to dosyć trudne, ale po chwili poczułam znacznie lżejsze uczucie bólu.
-Ale - zaczął ponownie mówić-, jeżeli nie będziesz spełniać naszych wymagań to nie chcesz wiedzieć co się stanie- ostrzegł mnie. Po ciele przeszedł mnie dreszcz.O co, im do cholery jasnej chodzi?Hah, pomyśleć, tylko że teraz mogłam bym być w domu wtulona w swoją kołdrę.
-O co dokładnie chodzi?- zapytałam chcę to wszystko skończyć i być w domu, a nie tutaj siedzieć wśród tych ludzi. Niejaki mężczyzna wyciągnął nóż wyglądał na bardzo ostry.Przestraszyłam się co on z tym chciał zrobić?Mam nadzieje, że nie zauważył, że odwiązałam sznur z rąk.
 -Ohh Destiny nic a nic się nie domyślasz?-dalej kontynuował rozmowę . Skąd on znał moje imię?!Czy, to jest jakaś mafia?Musiałam jak najszybciej się stamtąd wydostać.Popatrzyłam na dwóch stojących za, nim mężczyzn. O dziwo poszli sobie gdzieś w tył chyba na zaplecze tego budynku.To była idealna chwila na ucieczkę!Spojrzałam na kolesia, który stał naprawdę blisko mnie. Specjalnie powiedziałam coś cicho aby się jeszcze bardziej przybliżył.
-Co tam szepczesz?-powiedział i nachylił się ku mnie. W końcu znajdował się na tyle blisko aby go walnąć.Delikatnie wyjęłam rękę zza moich pleców.Gdy nagle stało się coś czego się nie spodziewałam.Koleś zaczął mnie nachalnie CAŁOWAĆ!Jak najszybciej wyjęłam nóż, który znajdował się w tylnej kieszeni jego spodni i dźgnęłam go w pierś.Teraz jest ten decydujący moment. Czy uda mi się dobiegnąć do końca pomieszczenia, gdzie znajduje się uchylone okno?Nie tracąc nadziei wstałam i co tchu zaczęłam biegnąć.Biegłam i biegłam.W chwili biegu nie widziałam żadnych z pozostałych mężczyzn.Co było dziwne, bo koleś wrzeszczał w niebo głosy! Byłam już tak blisko okna! Gdy nagle jeden z facetów chwycił mnie w tali i uniemożliwił wydostanie się z tego całego pieprzonego budynku.Próbowałam się wyrywać, ale na nic mi to nie pomogło.Facet był za silny.Nie miałam wyboru jak poddać się.Koleś zaniósł mnie do innego pomieszczenia.Położył na podłodze i zaczął rozpinać rozporek w spodniach!Krzyczałam co tchu nie może mnie przecież zgwałcić ...

___________________________
Witam was !
Jak widać, zmieniłam wygląd bloga na taki bardziej smutny ; )
Mam nadzieje że rozdział wam się spodoba.

9 komentarzy:

  1. gwhjjyjrwrmmwmg., Nie ma mowy, że ją zgwałci!
    Weź, nie rób mi tego, ona musi to z Jusem zrobić XD
    Ewentualnie z jakimś nowym chłopakiem, wszystko, tylko nie jakiś stary i obleśny zbok... ;//
    No nic, czekam na nowy rozdział, więc pisz go szybko xD

    OdpowiedzUsuń
  2. <33
    piosenka w tle.
    czekam na wiecej ;p
    http://myeachother.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohayou & Gomenasai za spam, ale nominowałam Cię do VBA. :))
    Więcej informacji tuuutaj:
    http://chizu-chan-opowiadania.blogspot.com/p/nominacja-do.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za nominację, ale byłam już nominowana i nie będę robić tego po raz kolejny. : )

      Usuń
  4. Kiedy Ty dodasz kolejny rozdział? :C
    Napisz jak najszybciej, chcę się dowiedzieć co z nią, czy coś jej się stanie. ;c
    Zlituj się i napisz. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz nowy rozdział ;p
    świetne. obserwuje : )
    http://myeachother.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz koniecznie następny rozdział, bo czekam z niecierpliwością :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałbyś wiedzieć, co o Twoim blogu sądzą inni? Zależy Ci na poszerzeniu grona czytelników? Jeśli tak, zgłoś się do oceny na www.skrytykujemy.blogspot.com już dziś! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój blog został nominowany do Liebster Award! http://blask-susan.blogspot.com/2014/02/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli komentarz zawiera więcej niż 5 słów, odwdzięczam się z przyjemnością.
Każdy komentarz dodaje wielkiego kopa żeby nadal pisać, więc im więcej komentarzy tym będzie więcej rozdziałów!
Za każdy komentarz, serdecznie wam dziękuje :*