poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział V

Byłam gotowa do wyjścia na spotkanie z Justinem.
Ubrana w jasne jeansy,zwykły biały t-shirt bez rękawów i sweter z  flagą amerykańską.
Gdy schodziłam na dół, rozległ się dźwięk mojego telefonu.
Był to sms od Jusa.

Wiadomość od Justina: Przepraszam Cię Destiny, ale na tą chwile nie mam czasu żeby się z Tobą spotkać.
Możemy przełożyć to spotkanie na 16?
Wiadomość od Destiny: Oczywiście.
Wiadomość od Justina: Cieszę się, do zobaczenia : )

Włożyłam komórkę do kieszeni.
Westchnęłam głośno i moje nogi ponownie zaczęły wchodzić na schody.
Byłam lekko zła na Justina.
Mówił że mamy się spotkać o 13:00, a jest za 20 13:00.
Ale, ma wytłumaczenie jest gwiazdą i ma różne tam sprawy do załatwienia.
Rozumiem to, ale i tak mógł wczoraj powiedzieć że spodziewa się czegoś tam.
Przeszłam próg pokoju i usiadłam na biurku, nogi położyłam na siedzenie.
Popatrzyłam przez okno.
Na dworze była jesień, moja ulubiona pora roku.
Zawsze kojarzyła mi się z romantycznymi scenami.
Prawie zawsze gdy wychodziłam do parku, widziałam pary trzymające się za ręce i czule na siebie patrzące.
Od zawsze chciałam bym mieć chłopaka, który sprawiał że mogłam bym wymusić śmiech przez łzy.
Który by mnie kochał, ale tak naprawdę.
I który miał by do mnie szacunek i nie opowiadał nikomu żadnych bzdur które wymyślił tylko dlatego że się na mnie rozzłościł.
A sceneria która była w parkach, tylko pogarszała mi myśl że jestem sama.
Dużo liści, piękne zachody słońca itp.
Te wszystkie rzeczy poprawiły by mi humor, ale no nie mam chłopaka.
I nie wiem czy znajdę do końca roku, prawdziwego chłopaka.
Gdy tak sobie myślałam, wpadłam na pomysł żeby zadzwonić po Rudą.
Porobiłyśmy by sobie zdjęcia, albo przeszlibyśmy się gdzieś.
Z tą myślą, wybrałam jej numer.
Po trzech sygnałach odebrała.

-Ruda, przyjdziesz do mnie?
-No okej, będę za chwilę.

Niespodziewanie szybko zakończyła rozmowę.
Poszłam na dół i o dziwo zadzwonił dzwonek do drzwi.
Otworzyłam drzwi.
Myślałam że to była Ruda, bo ona zazwyczaj jest bardzo szybka.
Niestety, to nie była ona.
Tylko paparazzi.
-Destiny, czy ty i Justin jesteście razem?! -pytali, przeciskając się jednego przez drugiego.
-Czy koncert był ustawiony?!-padały kolejne pytania, z niektórych chciało mi się śmiać.
Po jakiś 10 sekundach oprzytomniałam.
-Ja i Justin nie jesteśmy razem !-krzyknęłam i rozległ się huk zatrzaskiwanych przez mnie drzwi.
Zaczęłam się śmiać.
Usłyszałam kolejne dzwonki.
Nie patrząc kto to, znowu wykrzyknęłam te same słowa.
-Destiny to ja.- usłyszałam Rudą, szybko pociągnęłam ją za rękę w moim kierunku.
Weszliśmy do kuchni, śmiejąc się z tej sytuacji.
Otwarłam lodówkę i wyciągnęłam z niej sok pomarańczowy.
Nalałam do szklanek, które wyciągnęła Emma.
Łyknęłam sporego łyka napoju i ponownie zaśmiałam się.
-Po co do mnie dzwoniłaś? -spytała niespodziewanie rudo włosa dziewczyna.
-Z nudów- wzruszyłam ramionami i tym samym wzięłam kolejnego łyka soku- no i chciałam ci coś powiedzieć.
Spojrzała na mnie zniecierpliwionym spojrzeniem.
-Ty i Justin jesteście razem?- uśmiechnęła się szeroko.
Popatrzyłam na nią jak na wariatkę.
-Nie- powiedziałam oburzonym głosem.
Spuściła wzrok z moich oczu i delikatnie się zarumieniła.
-Ale- jej wzrok od razu powędrował na mnie- mamy się dzisiaj spotkać na plaży, koło molo- uśmiechnęłam się.
Dziewczyna również się uśmiechnęła i zaczęła tańczyć taniec radości.
-Widzę że cieszysz się bardziej od mnie- zaśmiałam się.
Ona za to skarała mnie spojrzeniem i swoim tańcem ''zaprosiła'' mnie do salonu.
Zaczęłyśmy się wydurniać, skakać po sobie i bić się poduszkami.
Ruda przez przypadek walnęła mnie za mocno i zrobiła mi siniaka.
Gdy tylko się obejrzałam, była 15:40.
Ruda poszła już do domu, ja za to postanowiłam się ogarnąć.
Poczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone, umyłam zęby itp.
Była za 10 minut 16:00, wyszłam z domu.
Szłam w ciszy, jedynym ''hałasem'' które były to samochody i moje niespokojne serce.
Denerwowałam się przed tym spotkaniem, czułam że to będzie coś ważnego.
Chwilę potem, znajdowałam się na plaży, niedaleko molo.
Słońce już prawie zaszło, woda kołysała się.
Delikatnym krokiem stąpałam po suchym i już zimnym piasku.
Niepewnie zrobiłam pierwszy krok na molo.
Ujrzałam chłopaka, stał plecami do mnie.
Był oparty o ''ogrodzenie'' molo i był zamyślony.
Szłam już pewniejszym krokiem w stronę chłopaka.
Gdy już doszłam do znajomego, lekko dotknęłam jego ramienia.
On za to zeszedł już ze swojego świata i uśmiechnął się do mnie.
Spojrzałam na niego.
-Jake?- mojemu zdziwieniu nie było końca.
Co on tu robi? - pomyślałam.
-Hej- uśmiechnął się do mnie i nie pewnie przytulił się do mnie-co tu robisz?
-Miałam się spotkać z Justinem, o w tym miejscu -rozejrzałam się na molo i uśmiechnęłam się do niego.
-No widzisz- wzruszył ramionami, wziął mnie na ręce i usadowił na obręczy molo.
Spojrzałam na niego lekko zdezorientowana.
-Co to ma znaczyć ? -spytałam, trzymając się głowy chłopaka.
-Słuchaj- zamknął na chwilę oczy a po chwili otworzył i pierwszy raz od kąt się znamy ''pozwolił'' mi spojrzeć w jego oczy, które zawsze były zakryte kapucą-musisz o czymś wiedzieć.
Jake mówił nie pewnym głosem ale za to z czułością, której od pewnego czasu bardzo mi brakowało.
Nie przerywałam mu w jego wypowiedzi, byłam ciekawa o czym chce mi powiedzieć.
-Musisz wiedzieć że nie jestem tym za kogo się podaje- przegryzł wargę i puszczając na chwilę moją talie, którą podtrzymywał, ściągnął kapuce z głowy i miną zbitego psiaka popatrzył na moją minę.
-Justin ?- zmarszczyłam czoło i zeszłam z obręczy.
Naprawdę mi namieszał, więc Jake to tak naprawdę Justin?
To takie dziwne a jednocześnie oczywiste.
-Dlaczego mi od razu nie powiedziałeś?- spytałam po paru chwilach.
-Bałem się- spojrzał mi prosto w oczy a po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Czego?- oparłam się rękami o obręcz.
-Bałem się że ty jesteś taka sama i lecisz tylko na moją sławę i kasę- Justin jedną ręką powędrował na moją talie.
Spojrzałam daleko za horyzont morza.
-Jak widzisz nie jestem - pokręciłam głową i wtuliłam się w niego.
I kolejny dreszcz przeszedł po mym ciele, nie wiedziałam o co chodzi.
Zamknęłam na chwilę oczy, tak cholernie dawno nikt mnie tak nie przytulał.
                                                                        *
-Cieszę się że już po wszystkim - powiedział Justin, szliśmy plażą przed siebie.
-Denerwowałeś się?- uśmiechnęłam się.
-Nie wiedziałem jak zareagujesz-odpowiedział i tym samym wziął mnie za rękę.
Justin popatrzył na dół, uśmiechając się.
Co chwilę na mnie zerkał, ja uśmiechałam się delikatnie.
-Gdzie idziemy?-spytał niebawem Jus patrząc na mnie.
-Mam jutro szkołę, więc muszę iść do domu - popatrzyłam na niego smutnym wzrokiem-ty to masz się fajnie, nie musisz chodzić do szkoły, nie musisz zakuwać do tych wszystkich sprawdzianów itp.
Justin zaczął się śmiać, popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
-Haha, nie zupełnie-uśmiechnął się- w prawdzie nie mam aż tyle nauki, ale jednak coś tam jej mam.A po za tym muszę wstawać codziennie o 6 nad ranem, mam koncerty, wywiady i to jest jeszcze gorsze-przewrócił oczami.
-W prawdzie, niee i tak ja mam więcej - zaśmiałam się i pokazałam mu język.
On za to mnie złapał, ''przewiesił'' przez ramię i zaczął się obracać.
-Niee, koniec!- krzyczałam przez śmiech.
-Co? Nic nie słyszę!- zaśmiał się i zaczął biec do wody.
-Justin, postaw mnie na ziemię- rozkazywałam a on nadal nic-Justin, masz mnie natychmiastowo puścić!
Krzyknęłam gdy zobaczyłam wodę.
-Jak sobie chcesz-Justin natychmiast mnie puścił, po czym wpadłam do wody.
Po chwili wynurzyłam się, zobaczyłam jak Justin kula się w piasku.
Postanowiłam że udam obrażoną i pójdę nic nie mówiąc przed siebie.
Wyszłam z wody, popatrzyłam wkurzonym wzrokiem na Biebera turlającego się ze śmiechu w piasku i poszłam przed siebie.
Po paru sekundach, usłyszałam głos Justina.
-Dokąd idziesz?-spytał-Eii, przepraszam!
Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Gdy nagle poczułam że ktoś a tym kimś był Justin, ciągnie mnie za rękę i przyciąga do siebie.
Dzieliło nas kilka milimetrów a nasze ciała się stykały.
Popatrzyłam w jego piękne brązowe oczy.
Były takie śliczne, aż mogłam bym je schrupać.
Uświadomiliśmy sobie że jesteśmy bardzo blisko siebie, aż chyba za blisko.
Odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy w kierunku mojego domu.
Uśmiechnęłam się do niego, on to odwzajemnił.
-Za niedługo będziemy na miejscu-powiedziałam gdy byliśmy niedaleko mojego domu.
-Wiem-uśmiechnął się, ja za to spojrzałam na niego pytającym wzrokiem-przecież byłem już u ciebie.
Zapomniałam, przecież to ty byłeś Jake-pomyślałam i się zaśmiałam.
Przy domu, uświadomiłam sobie że mojej mamy znowu nie ma.
Lekko się zasmuciłam tą myślą, kolejny dzień jej nie ma.
Justin chyba to zauważył.
-Coś się stało?-spytał podnosząc mój podbródek.
-Mojej mamy nadal nie ma w domu-westchnęłam.
-Nie martw się-przytulił mnie.
Kolejny dreszcz zawitał u mnie na ciele.
-Do zobaczenia-wtuliłam się w niego, poczułam zapach jego perfum.
Były takie delikatne a za razem pociągające i seksowne.
-Cześć-poczułam jak coś we mnie odżyło.
Weszłam do domu i od razu skierowałam się na łóżko.
Ustawiłam zegar na 6, bo musiałam jeszcze rano wejść pod prysznic itp.
Pomyślałam jeszcze o tym dzisiejszym dniu, gdy myślałam o Justinie to w moim sercu pojawiła się taka mgiełka ciepła.
Czy ja się w nim przez przypadek zakochałam?!

_______________
Cześć, na wstępie chciałam bym wam baaardzo podziękować za tysiąc wyświetleń!
Prowadzę bloga od miesiąca i tu tak nagle wchodzę i 1 tysiąc o_o
Każdy kto wchodził to dziękuje.
Niedawno pojawiła się nowa strona ''podziękowania'' jest już tam jedna osoba, i właśnie dam tam wpis że dziękuje ludziom którzy wchodzili kiedy wybijało do tysiąca.!
Wiem że tego rozdziału nie było długo, ale to dlatego że nie miałam czasu go pisać.
Niestety mam również złą wiadomość, wyjeżdżam na wakacje i naprawdę nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział.
Jak się już pojawi to za parę miesięcy, może w październiku : <
Bardzo was za to przepraszam, to był ostatni rozdział w tym miesiącu i mam nadzieję że będziecie wchodzić nadal na tego bloga i czytać tą historie.
Obiecuje, że jak dostanę nowego laptopa to będę was zasypywać rozdziałami!
Obiecuję<3
Kocham was i do zobaczenia za parę miesięcy.!

17 komentarzy:

  1. fajny blog! Świetnie piszesz. Zapraszam do mnie :)
    http://livethemometn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie kolejny rozdział, codziennie sprawdzałam i nie mogłam się doczekać! Szkoda, że tak późno będzie kolejny rozdział, ale chyba wytrzymam.
    A co do wyświetleń to należy Ci się :D

    http://sweetdreams121.blogspot.com/ Zapraszam na bloga :) liczę na szczery komentarz

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow ale świetnie piszesz :) Wpadłam na twojego bloga przypadkiem ale bede wpadala częściej .
    Może obserwujemy ?
    http://natalijafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To zaobserwuj u mnie 1wsza i napisz że już to zrobiłaś a ja odrazu zrobie to samo :)
    http://natalijafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne opowiadanie. Mówiłam już Ci, że świetnie piszesz,więc nie będę się powtarzać. Ubolewam jedynie nad późnym dodaniem następnego rozdziału.
    Jeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie piszesz ;> no to miłych wakacji dozobka za parę miesiecy ! czekam na kolejna notkę ;33
    obserwuję i licze na to samo , przeciez wiesz jakie o ważne !! sparkle-offical.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietnie piszesz :)
    Super jest to , że dodałaś obrezek i gif :)

    zapraszam do mnie
    elie1999.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. zakochałam się w tym blogu ... *.* Jest naprawdę cudowny a ty genialnie wszystko opisujesz.
    zapraszam tez do siebie na drugą część trzeciego rozdziału ;p
    http://tajemnicze-moce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny odcinek totalnie się nie spodziewałam, że Jake to Jus, ale zastanawia mnie tylko jedno. Jake był u Destiny w domu i też był w kapturze, że go nie poznała, przecież jakby nie miał go to od razu by poznała Justina. Zadziwiające. Było trochę błędów, ale nie ortograficznych, czy interpunkcyjnych, ale składniowych np. Łyknęłam sporego łyka napoju. Taki chaos tu jest, ale to tylko taka moja uwaga :D Oczywiście nie pisze tego tylko dlatego, żeby skrytykować, ale żeby zwrócić uwagę na pewne niedociągnięcia. Bylo też trochę powtórzeń. Mam nadzieję, że nie przejmiesz się tym komentarzem, ale byłoby miło jakbyś wzięła moje rady do serca:D
    historia-nikoli.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział.!
    klaudussia-hehe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że są jeszcze blogi o opowiadaniach i to takich jak ten!
    Zyczę weny! ;D

    +Zapraszam do mnie, do komentowania/obserwowania i CZĘSTEGO WPADANIA!! ;D ;3
    prawdziwieinaturalnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog został nominowany do Liebster Award! Więcej informacji tu: historia-nikoli.blog.pl P.S. u mnie nowy odcinek :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Po prostu świetne <3
    zapraszam do mnie :*http://w-rytmie-marzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju jak ty pięknie piszesz czekam na kolejny rozdział zapraszam do mnie http://handmaniaki-ewki-i-nati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Ciekawy styl i fajna treść. Zapraszam do czytania http://pamietam-wczoraj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. O rety, rety, retyyy.
    Jakie to fajne, słodkie, urocze i w ogóle takie przyjemne. ;DD
    Podoba mi się, to, to na pewno. :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli komentarz zawiera więcej niż 5 słów, odwdzięczam się z przyjemnością.
Każdy komentarz dodaje wielkiego kopa żeby nadal pisać, więc im więcej komentarzy tym będzie więcej rozdziałów!
Za każdy komentarz, serdecznie wam dziękuje :*